Parafia Rzymskokatolicka Św. Łukasz Ewangelisty w Lipnicy Wielkiej
Parafia Rzymskokatolicka
Św. Łukasz Ewangelisty
w Lipnicy Wielkiej
Archiwum

Archiwum:

News

Jano wędruje wśród nas

Data dodania: 2013-02-10

    Dziś wieczorem w Domu Ludowym Orawska Grupa Teatralna dała przedstawienie komedii Ostatni Wolorz, czyli Don Kichot po orawsku w reżyserii Robeta Kowalczyka. Rokrocznie w okresie pomiędzy andrzejkami i ostatkami Lipniczanie mogą liczyć na spotkanie z żywym słowem zaprezentowanym na scenie przez aktorów-amatorów, swoich sąsiadów, rodziców, czy dalszych krewnych. Wypełniona widzami (w tym wiele dzieci) sala Domu Ludowego świadczy, że takie spotkanie cieszy się i dziś dużym zainteresowaniem. Dziękujemy za wysiłek przygotowania przedstawienia. A co zobaczyliśmy na scenie?
    Rzeczywiście reżyserowi i aktorom udało się adaptować wymienionego w tytule hiszpańskiego bohatera Miguela de Cervantesa do siedliska orawskiego. Jano jak Don Kichot zaczął dużo czytać. Don Kichot czytał o rycerzach i ich szlachetnych czynach. Jan oczytał o...wolorzach. Jeden i drugi czytał do tego stopnia, że treść wyczytana nadpisała się w ich świadomości nad rzeczywistość, w której żyli do tej pory. Szlachcic postanowił zostać rycerzem a gospodarz - wolorzem.
        To w jednym i drugim wypadku musiało doprowadzić do kłopotów i trochę zabawnych, to zaś trochę tragicznych, albo przynajmniej dających wiele do myślenia sytuacji.      
           Don Kichot wyruszył na podbój świata chcąc zaprowadzać dobro. Nie miał wiele do zaoferowania. Siebie walczącego z wiatrakami i bukłakami. Swego wychudłego konia Rosynanta. Swego sprytnego, acz naiwnego giermka - Sancho Pansę i wybrankę swego seca - Dulcyneę, która w istocie była wieśniaczką z Tobosso. Jak zareagował świat, społeczeństwo na jego pomysł, by nie rzec dziwactwo? Otóż społeczeństwo zazwyczaj źle znosi taką inność stawiającą wymagania, odwołującą się do sumienia i honoru, zmuszającą do refleksji, jakby szaloną. Don Kichot koniec końców jest bohaterem tragikomicznym.
          Podobnie było w wypadku Jano (Eugeniusz Lichosyt). Nie został do końca zrozumiany przez żonę Jadwisię (Karolina Kowalczyk), przez sąsiadów (Ewa Magiera, Jan Świdroń, Bronisław Bandyk, Eugeniusz Węgrzyn, Franciszek Janowiak), przez wójta wsi (Franciszek Pindziak). Po co wracać do przeszłości? Trzeba żyć chwilą teraźniejszą. Trzeba wygrać na komasacji. Jeśli byśmy już nawet mieli wrócić do wypasania tego bydła na zboczach Babiej Góry, czy na ugorach pomiędzy chałupami, to trzeba ustalić, czy woły będą się pasły na działkach wytyczonych po staremu, czy po nowemu. To się liczy, co jest moje i ile tego mojego jest. Inne sprawy mają mniejsze, albo żadne znaczenie. Otoczenie Jana w pewnym momencie nawet się sprzymierza w tym, żeby wejść w jego świat, cofnąć się w czasie, po to, żeby go stamtąd wyrwać i osadzić na powrót w dzisiejszej rzeczywistości, tu, gdzie jak sądzą jest jego miejsce. Przymierze jednak nie jest trwałe. Bo jest powierzchowne. W głębi dla sprzymierzonych liczą się prywatne zdobycze: biznes, flirt, znajomości, próżna, awanturnicza popularność z ciąganiem przeciwników po sądach, oglądanie seriali, ogólnopolska kariera polityczna.
       Jano to wyczuwa. Jano to demaskuje i...odchodzi. Tak, ta scena odejścia Jana, bezradności jego otoczenia, smutku po stracie błędnego gospodarza-wolorza, gazdy o smutnym obliczu ("błędny", "smutne oblicze" to wszystko określenia z Don Kichota) udała się w przedstawieniu znakomicie, pewnie dlatego, że nie była wyczekiwaną przez widzów sceną. Nie, nie jeśli mamy być konsekwentni w nawiązaniu do Don Kichota i dbać do końca o wartość przedstawienia - ono nie mogło zakończyć się happy-endem : )
      Więc Jano, broniąc tradycji, odwołując się do historii, do etosu prawego gazdy, do uczciwości i honoru odszedł w nieznane.
       Ale wcale niewykluczone, że dziś wędruje wśród nas. Gdybyście go przypadkiem zauważyli - posłuchajcie go, przyjmijcie do siebie i zapytajcie siebie, czy nie warto go naśladować. a.z. 


Menu:

Kalendarz litrugiczny:

 
Wtorek III tygodnia okresu wielkanocnego
16 kwietnia 2024r.

Warto wiedzieć:

Warto wiedzieć:

Trzech papieży przyczyniło się najbardziej do upowszechnienia Różańca:


1. Papież Pius V w 1566 roku zatwierdził formę tej modlitwy


2. Papież Leon XIII wprowadził październik jako miesiąc różańcowy. Widział w Różańcu oręż przeciwko atakom szatana.


3. Papież Jan Paweł II ogłosił Rok Różańca (2002/2003). Wprowadził również tajemnice światła. "Dzięki Różańcowi zawsze doznawałem otuchy" - wyznał.



 


xtml
css
e-parafia