Przy przedostatnim dziabku plebańskiego śniadania Oczekiwany Gość dotarł jak zapowiedział. Dopijając kawę ponaglał niecierpliwie: Robicie coś?...Róbmy coś! Tyleśmy go na plebanii widzieli. Pojechaliśmy do pierwszej
szkoły im. Józefiny i Emila Mików.
Tam biskup Grzegorz obejrzał m.in. występ zespołu regionalnego skupiającego uczniów szkoły i przedstawienie przygotowane przez uczniów Szkoły. Przedstawienie traktowało o rzeczywistości widzianej oczami nieba, a co za tym idzie oczami Patronki, bo nikt włączony do społeczności Szkoły nie ma wątpliwości, że Ona po męczeńskiej śmierci trafiła właśnie do nieba.
Gość też nie ma takich wątpliwości. Przyklasnął wizji zaprezentowanej przez dzieci. Złożył przejmujące świadectwo o swym osobistym nabożeństwie do śp. Józefiny Mikowej.
Zgłosił swoją pomoc - historyka Kościoła - w staraniach o proces beatyfikacyjny Patronki.
Z Centrum myknęliśmy
do Kiczor, do Bł. Jana Pawła II.
Tą szkołą opiekuje się od roku patron powszechnie znany i powszechnie uznawany przez wiernych za Świętego. Znany i szanowany w Szkole. Obejrzeliśmy przedstawienie słowno-muzyczne opowiadające o życiu bł. Jana Pawła II. Ks. Biskup zabrawszy głos po przedstawieniu wspominał wydarzenia z życia Błogosławionego. Trwała pogadanka. Dzieci nie dały się zaskoczyć nagłym pytaniem. Wiedziały, że Karol studiował po maturze na Uniwersytecie polonistykę. Biskup Grzegorz przypomniał, że proboszcz rodzinnej parafii Lolka już w momencie Jego bierzmowania wiedział o zamiarze studiów polonistycznych. To ponoć zmartwiło ówczesnego biskupa krakowskiego - Księcia Kardynała Sapiehę, któremu wpadł w pasterskie oko młody inteligentny parafianin witający Go podczas uroczystości bierzmowania. Kardynał żałował, że młodzieniec planuje studia filologiczne, a nie teologiczne.
Dalej Biskup podjął delikatną polemikę z reżyserem przedstawienia. Uznał, że, owszem, na wybór kapłaństwa przez Karola miała wpływ okupacja, niewolnicza praca w kamieniołomie zakładów sodowych Solvay, ale prawdziwie przełomowym momentem wyboru drogi życiowej było inne, dyskretne zdarzenie z kościoła św. Stanisława Kostki na Dębnikach. Karol był parafianinem parafii księży Salezjanów przy tym kościele. Był bodaj rok 1942. Karol upodobał sobie u św. Stanisława kaplicę MB Wspomożenia Wiernych. Wybrał się tam na odpust i...nie mógł uczestniczyć we Mszy św., bo wszyscy Salezjanie, którzy mogliby odprawić Mszę św. - zostali aresztowani przez hitlerowców.To zdarzenie ostatecznie, zdaniem Gościa przekonało Karola do wyboru kapłaństwa. Skoro brakuje innych kapłanów - ja nim zostanę.
Komentując to wspomnienie Biskup podał dzieciakom prosty sposób rozeznawania woli Bożej. Do czego Pan Bóg powołuje mnie w dojrzałym życiu? Do tego, czego potrzeba bliźnim. Słuchajcie i patrzcie, czego potrzebują ludzie wokół Was, a stanie się dla Was jasne co Wy macie w życiu robić - mówił Biskup.
Gość wspomniał również jedno ze swych osobistych spotkań z Janem Pawłem II podczas pielgrzymki do Ojczyzny w 1997 r. To była długa pielgrzymka Papieża. Ksiądz Grzegorz opiekował się wtedy orszakiem papieskim. Wszyscy z Papieżem mieszkali w Księżówce podczas dwóch dni wypoczynku papieskiego. Wszyscy byli świadomi jak bardzo Papież jest zmęczony. Postanowili, że na drugi dzień przyjdą do kaplicy przed Nim, aby nie przeszkadzać mu w modlitwie stąpaniem po skrzypiącej podłodze i aby zmęczonemu pomóc modlitwą. Okazało się, że chociaż obudzili się o piątej rano - wszyscy przyszli do kaplicy w Księżówce po Nim. On już się tam od dawna modlił śpiewając popularne polskie pieśni. W największym zmęczeniu czerpał siłę do przezwyciężenia go z modlitwy - wspominał Biskup. Po Kiczorach przyszła wizytacyjna kolej
na szkołę w Skoczykach.
To następna okazja żeby spotkać się ze świętym. Ze świętym Stanisławem Kostką. Uczniowie zaprezentowali Biskupowi życiorys swego Patrona. Przygotowali nawet na tę okoliczność imitacje jezuickich habitów. Najbardziej wzruszającą sceną przedstawienia była bodaj śmierć św. Stanisława, czyli jednocześnie Jego narodziny dla nieba. Pokorna śmierć. Św. Stanisław prosił, by go zdjąć z łóżka i położyć obok na podłodze. Odtwórczyni roli Stanisława - Zuzia musiała oglądać sarkofag Świętego na Kwirynale w Rzymie, bo ułożyła się na łożu śmierci łudząco podobnie odgrywając ostatnią scenę.
Biskup Grzegorz docenił i pochwalił przygotowane przedstawienie. Znalazł czas, żeby z kilkoma dziećmi pożegnać się osobiście przez żółwika, również martwego, czyli z garstką odwróconą o 180 stopni w stosunku do żywego : ) Pożegnanie żółwikiem to był motyw przewodni spotkań osobistych z dziećmi. Potem pomknęliśmy
do szkoły w Przywarówce
w której, jak zawsze sobie życzył jej długoletni dyrektor, dziś Patron - dr Emil Kowalczyk, uczy się poszanowania dla regionalizmu, dla wiary i obyczajów naszych ojców i dziadów. W stroju, w śpiewie, w tańcu. Malutkie dzieci najpierw przywitały jak wszędzie Gościa
Potem Gość obejrzał przedstawienie o przygotowaniach do odpustu na Łukosa.
Przygotowaniach podejmowanych w parafii (zaproszenie dla biskupa, by odprawił sumę odpustową)
, w szkole (zajęcia z j. polskiego zachęcające do poszanowania wiary i obyczajów ojców, do poznania i poszanowania Małej Ojczyzny, np. wypracowanie o kościele, kapliczkach, źródełkach)
- nie zawsze , jak wiemy dobrze przyjmowane i zrozumiane przez uczniów ; ) i przygotowaniach podejmowanych w domu (rozmowa o tym, kto z dzieci ile grosia dostanie - zasłużył, czy nie zasłużył na tego grosia, i o tym, co po sumie odpustowej na kramie można sobie kupić, a czego nie wypada, lub wręcz nie wolno - np. piśtola).
Brawurowe, kolorowe, zupełnie naturalne przedstawienie, zaprezentowane swobodnie, bez wielkiej tremy, raczej ze świadomością, że tu każdy gra siebie i to, co mu w duszy gra : ) Pewnie dlatego Gość również pozwolił sobie na krotochwile : )
...pierona potem nawyjmowoł oczywiście : ) Sorki za dopisanie wobec braku kompletnego obrazu. Wiele i szybko się działo jak dla tak amatorskiego operatora. Kolejne spotkanie odbyło się ponownie w Domu Ludowym. Tam
licealiści, technikarze i gimnazjaliści
przygotowali inscenizację patriotyczną z okazji zbliżającego się Święta Niepodległości uzupełnioną sprytnie przez montaż multimedialny opracowany przez jednego z uczniów. Na zakończenie wizyt szkolnych nie mogło zabraknąć dzwonka szkolnego. Gość odwiedził również
Gimnazjum im. Piotra Borowego
w czasie apelu szkolnego, nadzwyczaj uładzonego, bez niepokojących bryknięć młodych.
W czasie każdego ze spotkań dyrektor szkoły prezentował charakterystykę szkoły, czasem wtrącał kilka słów o historii, o osiągnięciach uczniów i absolwentów. Uczniowie witali Gościa życzliwym słowem, kwiatami, czasem prosili o wpis do księgi pamiątkowej. Z każdą Społecznością Biskup pomodlił się, każdej pobłogosławił.
Różnorodne, ciekawe, wartkie spotkania, precyzyjnie i punktualnie przeprowadzone, w czasie których nie brakowało czasu na to, co potrzebne.
Duża wdzięczność dla Dyrekcji, Nauczycieli i Uczniów za zaangażowanie i dbałość przy przygotowaniu prezentacji szkół.
Tą wdzięczność Biskup wyraził między innymi w
posumowaniu pierwszego dnia wizytacji: Wizytację rozpocząłem od
nawiedzenia szkół: czterech podstawowych, gimnazjum, technikum i liceum
ogólnokształcącego (w sumie blisko tysiąc uczniów!, czyli 1/4
społeczności parafii! Wrażenia - wszędzie te same: dobre,
zdyscyplinowane dzieci i młodzież, przyjazne grono nauczycieli, otwarta
na współpracę z Kościołem dyrekcja. W szkołach kultywuje się kulturę
orawską (śpiew, taniec, gwarę) z jej mocną komponentą religijną
(fantastyczny zespół działający w Przywarówce!), a także wychowanie
patriotyczne. Ideał wychowawczy oparty o wiarę i umiłowanie polskości
odzwierciedlają patroni poszczególnych szkół: bł. Jan Paweł II, św.
Stanisław Kostka, Józefa i Emil Mikowie, Piotr Borowy oraz dr Emil
Kowalczyk. Młodzież zna ich biogramy, wyraźnie się w nich odnajduje,
mówi o nich z dumą!
ZALECENIE: Myślę, że właśnie od
młodego pokolenia można rozpocząć w Lipnickiej Parafii ożywienie kultu
(!) p. Józefy Mikowej (z d. Machay). Nie brakuje źródeł do poznania Jej
biografii i Osoby. W miejscu prywatne osoby dysponują jeszcze nie
wprowadzonymi w naukowy obieg źródłami, jak choćby jej pamiętnik w
rękopisie. Warto także pozbierać (na to jest już ostatni moment!)
wywiady z najstarszymi parafianami, którzy mogą jeszcze pamiętać
małżeństwo Mików. Rozmowy należałoby spisać i autoryzować. Można w tę
pracę wciągnąć młodzież gimnazjalną i starszą. W mojej ocenie jest to wyjątkowa kandydatka na ołtarze, klarowne odbicie Ewangelii i chrześcijańskiego radykalizmu (aż po męczeństwo), nie wzbudza też jakichkolwiek kontrowersji, lecz raczej powszechny szacunek - także dla pracy "u podstaw".
W pierwszy dzień wizytacji Biskup Grzegorz odprawił jeszcze o 15.00 Mszę św. w Kaplicy MB w Kiczorach (z intrygującym kazaniem o pieniądzach ; ) ) i w mieszkaniu ks. prałata Bolesława Kołacza, przy jego łożu boleści (z serdecznym pochyleniem nad cierpieniem chorego i szczerym uznaniem dla opiekujących się nim). Wieczorem, ok. godziny 18.00 odbyło się na plebanii spotkanie rady parafialnej.
***
Aparaty do zgromadzenia zaprezentowanego tu materiału łapał kto mógł, najczęściej ks. Piotr. Komentarz - okrasę pod zdjęciami zaczerpnęliśmy z Adhortacji Apostolskiej bł. Jana Pawła II Pastores gregis o biskupie słudze Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata, z punktów 40 i 41 O pobożności ludowej i O propagowaniu świętości wszystkich wiernych.
Rankiem drugiego dnia wizytacji Biskup Grzegorz spotkał się na Prałatówce (na parterze domu zamieszkiwanego przez cierpiącego na piętrze asystenta tercjarzy - ks. prałata Bolesława
z grupami starszych wiernych w parafii
mianowicie z Różami różańcowymi z parafii (również z Kiczor i Przywarówki - łącznie 15/16 róż), z siostrami i braćmi Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (ok.20 tercjarzy) i z członkami Orawskiego Towarzystwa Abstynenckiego (ok. 10 osób). W czasie spotkania Gość przeglądnął kronikę tercjarzy. Podziękował za wkład zgromadzonych w animowanie życia modlitwy w parafii. Docenił znaczenie modlitwy i przykładu życia osób statecznych, cieszących się autorytetem, obdarzonych dużym osobistym doświadczeniem życiowym w kształtowaniu życia religijnego rodziny i parafii. Po
spotkali się z Gościem w kościele. Zapraszamy do galeryjki scholistek i ministrantów. Opiekunowie grup przedstawili na wstępie krótką charakterystykę podopiecznych. Słowa Biskupa przeplatał śpiew przy akompaniamencie gitary ks. Krzysztofa i harmunii abśtyfikanta Michała, małego sołtysa ; ) Biskup zachęcał scholistki i ministrantów do dbałości o lepsze rozumienie liturgii. Musisz wiedzieć w czym uczestniczysz, żebyś sobie cenił Boży dar wspólnoty i żebyś umiała z przekonaniem opowiadać o nim innym - mówił Biskup.
Zgromadzeni dowiedzieli się na przykład, że dwa skrzydła mitry - nakrycia głowy biskupa częściowo połączone ze sobą oznaczają Stary i Nowy Testament i skłaniają biskupa do tego, że by w swym przepowiadaniu ukazywał związek, zespolenie Starego i Nowego Testamentu. Żeby biskup ukazywał wiernym iż Stary Testament zapowiada Nowy, a Nowy jest wypełnieniem zapowiedzi starotestamentalnych.
Chłopcy i dziewczęta poznali również średniowieczny rodowód liturgicznego gestu złożonych rąk w liturgii. Otóż średniowieczny wasal na znak oddania i posłuszeństwa wkładał swe złożone dłonie w dłonie hegemona. Podobnie my, wierzący składając ręce uświadamiamy sobie, że idziemy pprzez życie prowadzeni przez Boga, że On swą szczodrą ręką nas uposaża i prowadzi. Jemu ufamy i Jemu się powierzamy, kiedy do Niego składamy dłonie. Kiedy kończyło się spotkanie z dziećmi
młodzież przygotowywała sie do spotkania z Gościem
w sali na Prałatówce. To spotkanie (ok. 20 osób) też przeplatał śpiew z akompaniamentem gitary i bębenka, a rozpoczęła krótka charakterystyka przedstawiona przez opiekuna. Było to spotkanie dialogowane. Ono też ma swoją galerię. Reprezentanci młodzieży wyrażali własne i innych wątpliwości powszechne w życiu młodego człowieka. Przyznawali, że czętokroć nie mają przekonania, czasu i chęci, żeby pamiętać o Bogu i Kościele w życiu. Biskup Grzegorz cieszył się, że są obecni. Myślał o nieobecnych. Zaproponował nawet, żeby każdy uczestnik spotkania zabrał po trzy obrazki. Jeden dla siebie i dwa dla innych osób, które warto zaprosić na kolejne spotkania formacyjne grupy. Ot, konkretny, praktyczny wymiar nowej ewangelizacji.
Było wiele wykorzystanych okazji podczas spotkań do wspólnej modlitwy.
Potem wyruszyliśmy w drogę do domów rodzinnych parafian.
W Kiczorach odwiedziliśmy najstarszą parafiankę wsi, p. Cecylię Bartos. Liczy sobie 90 lat. Regularnie w pierwszy piątek miesiąca przyjmuje spowiedź, Komunię św. Sama pamięta o tym, by poprosić księdza co sześć miesięcy o namaszczenie chorych. Żywo zainteresowana życiem parafii. Na bieżąco zorientowana dzięki opowieściom dzieci o kolejnych wydarzeniach. Chwali sobie nawet kuknięcie do internetu, które umożliwia Jej wnuk w czasie urlopu.
Potem wstąpiliśmy do domu Marii i Augustyna Karkoszków cieszących się najliczniejszym potomstwem w całej parafii (13 dzieci). Wcale nie narzekają na kłopoty. Mili, eleganccy, pracowici, zaradni. Owszem, nie pogardzą szczerze i dyskretnie ofiarowaną pomocą. Pomoc sumiennie wykorzystają dla dobra Rodziny.
W Przywarówce zajrzeliśmy do Karoliny i Jana Bandyków.
To nestorzy tego przysiółka. On liczy sobie 92 lata. W czasie wizyt z
Komunią św. i spotkania z Biskupem wdzięczni, pełni uczciwego szacunku.
Odwiedziliśmy też pod Babią Górą rodzinę kapłana - ks. Leszka Węgrzyna.
Biskup Grzegorz był rektorem seminarium krakowskiego, gdy jego
klerykiem był ks. Leszek. Rodzice księdza Leszka, Genowefa i Augustyn
wspominali przy obiedzie, którym podjęli Gościa i Jego orszak ; )
poprzedni wspólny obiad z księdzem Grzegorzem w budynku seminarium tuż
po święceniach syna. Z prawdziwą radością przygotowali sympatyczną i
smaczną rewizytę.
W Skoczykach, u pp. Bogusławy i Roberta Kocurów czekano na nas z chlebem i solą. Biskup
zaznaczył, że Mu się to jeszcze nie zdarzyło podczas wizyt domowych.
Ujęty był dyscypliną modlitwną Rodziny i tym, że stróżem jej w tej
wielodzietnej rodzinie jest mama. Teraz klękamy, zwracamy się w stronę obrazu - krótkie, wykluczające sprzeciw polecenia i wszyscy, łącznie z tatą wiedzą, co, kiedy i gdzie mają robić.
Udaliśmy się też w Centrum z pociechą i umocnieniem w cierpieniu do
sparaliżowanego po wylewie Stanisława Maciury i jego żony, Emilii.
Zastaliśmy w domu szeroką rodzinę domowników, wspierającą ich w wysiłku
opieki nad chorym.
Domowe wizyty
zakończyliśmy na poddaszu Domu Ludowego, gdzie swe ciepłe i schludne
gniazdeczko w pomieszczeniu socjalnym uwiła p. Lucyna Gombarczyk z
szóstką dzieci. Na zdjęciu zobaczycie, że w mieszkaniu pamiętają również
o siódmym dziecku, które zmarło w 2009 r. Odepchnięci przez męża,
przygarnięci przez Gminę, przez wieś, przez wielu ludzi dobrej woli mają
się nieźle.
O 17.00 w drugi dzień wizytacji wprowadziliśmy uroczyście Księdza Biskupa do świątyni, jak przewidziano w obrzędach wizytacji i przestawiliśmy Gościowi kandydatów do bierzmowania, których Gość wybierzmował. Po uroczystości przy kolacji na plebanii ks. Biskup miał okazję spotkać się z kapłanami z dekanatu i gośćmi uroczystości.
W podsumowaniu drugiego dnia wizytacji biskup Grzegorz napisał:
Gdy chodzi o grupy dziecięce i młodzeżowe - widać wyraźne zapotrzebowanie - ogłoszenie naboru do scholi dziecięce przerosło oczekiwania duszpasterzy (zgłosiła się blisko setka dzieci). Księża mają dobry kontakt z dziećmi i z młodzieżą. Ks. Krzysztof prowadzi chętnie uczęszczany kurs gry na gitarze. Ks. Piotr otrzymał (w czasie wizytacji nagrodę wójta za wybitne osiągnięcia pedagogiczne. W parafii działają schole, grupy ministrnckie i lektorska, Mały Apostoł i Grupa Apostolska - wszystkie grupy mają systematyczne spotkania formacyjne - za co wszystkim księżom należą się wyrazy uznania (grupy prowadzą wszyscy - również proboszcz).
***
W czasie spotkania ze starszymi, ze scholą dziecięcą, z Grupą Apostolską fotografował ks. Piotr Studnicki. Opublikowane fotografie okrasiliśmy cytatami z Adhortacji Apostolskiej Ojca św. Jana Pawła II Pastores gregis O biskupie słudze Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata, zwłaszcza punkty 35. O biskupie jako moderatorze liturgii i 36. O centralnym charakterze niedzieli i roku liturgicznego.
W centrum trzeciego dnia wizytacji, w centrum niedzieli - pamiątki zmartwychwstania Jezusa znalazła się Eucharystia. Poranna dla starszych o 7.30, dla młodych, zwłaszcza bierzmowanych zwłaszcza bierzmowanych dzień wcześniej o 10.00, suma z obrzędem chrztu świętego ze spotnanicznym i energetyzującym jak również zabawnym przepowiadaniem dla dzieci (o 11.30)
Niedziela jako ósmy dzień tygodnia (licząc od poprzedniej niedzieli) jest również znakiem czasów ostatecznych. Dlatego o 14.00 w niedzielę biskup Grzegorz poprowadził na cmentarzu parafialnym modlitwę za zmarłych.
Dopełnieniem spotkań w szkołach była niedzielna kolacja z nauczycielami lipnickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących.
Jesteśmy wdzięczni za zgodę na upublicznienie treści wygłoszonych i zapisanych przez biskupa Grzegorza, jak również za przychylność i słowa uznania połączone z sugestiami duszpasterskimi:
Parafia jest duża, liczy ponad 4 tysiące wiernych. Oprócz kościoła parafialnego mają oni do dyspozycji jeszcze dwie kaplice wyjazdowe: w Kiczorach i w Przywarówce. Wszystkie trzy miejsca kultu są otoczone opieką i zadbane (w kościele trwa kompleksowa renowacja). Mimo to liczba (procent) dominicantes jest tu nieco niższa niż w sąsiednich parafiach orawskich (wynosi ok. 60%) Wydaje się wszakże, że duszpasterze w sposób trafny i rzeczowy rozeznają potrzeby, atuty i braki społeczności, której przewodzą. (...) Szczerze i konkretnie diagnozują świat biedy (i patologii) oraz koniecznej pomocy charytatywnej.
ALE: w parafii warto pomyśleć o stale funkcjonującym zespole wolontariuszy, nie jedynie o doraźnie organizowanej pomocy zajmującym się systematyczną działalnością charytatywną siostrom Albertynkom).
***
Pliki dźwiękowe i multimedialne zarejestrował i opracował do prezentacji ks. Piotr Studnicki. Cytaty pod zdjęciami zaczerpnęliśmy z Adhortacji Apostolskiej Jana Pawła II Pastores Gregis o Biskupie, słudze Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata. Wykorzystano teksty z rozdziałów 36. O centralnym charakterze dnia pańskiego i roku liturgicznego; 37. O biskupie - szafarzu celebracji eucharystycznej oraz 38. i 39. O odpowiedzialności biskupa za celebrację chrześcijańską i za dyscyplinę pokutną.
Czy robimy coś? Nooo...staraliśmy się Księże Bikupie...i dalej z Bożą pomocą będziemy się starać : ) a.z.