Nie myślę bynajmniej jedynie o pogodzie, choć i ta - przednia - wetuje nam straty kapryśnego lata. Spotkałem nawet starszego człowieka, który stwierdził, że w czasie tych późnojesiennych, łagodnych dni jeszcze więcej chce mu się pracować i jeszcze więcej osiąga niż w lecie.
W święto Niepodległości na Rajsztagu wyobraziłem sobie, że przenoszę się siedemdziesiąt lat wstecz...Z lasu wyłoniła się tuż obok mnie grupka mężczyzn ze strzelbami. Uświadomiłem sobie, że św. Hubert (wsp. 3 listopada) otwarł sezon łowiecki. Dlatego wybełkotałem: Darz Bór!, medytując jednocześnie, że myśliwi wyglądają w kamuflażu moro i z bronią na ramieniu - wypisz wymaluj - jak oddział partyzancki.
Jeśli jesteśmy przy Święcie Niepodległości, to w ten dzień nad Lipnicą nawet niebo było udekorowane barwami narodowymi. Astronomiczna, okolicznościowa iluminacja.
Ksiądz w ten dzień przy ołtarzu czytał ewangelię o nieużytecznych sługach.
O nas.
Cokolwiek dobrego uczynimy - nie powinniśmy się chełpić. Sługami nieużytecznymi jesteśmy. Jak w Skubarkach Józefiny Mikowej:
Ujek Heród gwarzo: Pojechali dwaj pucowcy kobyłom do lasu. Kie zaśli na miejsce - kobyłe
uwionzali jako sie patrzi przi wozie w karzokak, a oni pośli drzewo
ścinać. Chłopy sie uwijali, drzewo naścinali, a kie jus widzieli, ze im
na fure drzewa wystarcy - pośli po kobyłe i po wóz. Zabierajo sie
kobyłe zaprzongać, a tu przi kobyle w krzocku lezy na ziymi wielko
dynia. Ze to pucowskie parobki - podobnego w zyciu nie widziały. Zacyni
radzić miyndzy sobom, co tys to takiygo być moze. Starsy pucowion
powiado: wiys, mnie sie zdaje, ze to musiała ta nasa kobyła jojko znieś,
bo to przecie cołkiem do jojka podobne. Kie nos jus tak Pon Bóg pozegnoł, nie zmarnujmys tego,
bo by to był strasny grzych.
Weźnimy jojko do domu, pudymy stym do
wójta, bo wójt nos przecie trzi dni do skoły hodzioł, to jacy cosik
mondrego musi poradzić. Chłopy zajechały do domu, kobyłe wyprzongli, babom swoim nie pedzieli nic, ba chyboj z kobylim jojkiem do wójta. Pokazali wójtowi, co naśli w
lesie przi kobyle i co uni o tym myślo, a teroz wojt jako nomondrzyjsy
we wsi - niek ón wypowie swoje, co myśli. Wójt sie zamyśloł
głymboko, skrobie sie po głowie i powiado: Coby kto kielo głowe łomoł,
to ni moze to przecie nic innego być, jacy kobyle jojko, kieście to przy
kobyle naśli. A powiadocie, ze zywej dusy w lesie nie było, to co
innego nie zniesło tego jojka. Powiadom wom, wielko to rzec, i mozemy
majontek gminny przyspozyć, ale musym zwołać rade gminną,
zebymy sie spolnie naradzieli, co momy dali robić, zeby sie jojko nie
zmarnowało. Tego samego dnia wojt zwołoł rade. Jojko dokumyntnie
obeźreli i uradzieli, ze ta sama kobyła, co jojko zniesła, i wysiedzieć
go musi, bo jus taki pozondek na świecie. Cało rada gminno posła
jojko pod kobyłe podkładać, ale kobyła zadkiem piere, na jojko ani za
świat legnąć nie kciała. Radni po rozum do głowy, kobyle nogi uciyni. I
lez teroz, kieś sama nie kciała! Nale wiycie za trzi dni kobyła zdechła.
Pucowianie zwołujom co tchu rade i medetujo, jak tu jojko uchronić,
coby sie nie zepsuło. Po długik naradak uhwolili, ze jojko bedo
wysiadować spod numeru chłopi. Kazdy dzień inny. Jako uhwolili - sumiynnie wysiadowali,
według porzondku, jako wójt wyznacoł. Pewnego dnia przyseł porzondek na
wójta. Łod 6 rano wysiadowoł jako sie nolezy, jaz tu koło 11tej
przylatuje policyjant gminny, zeby wójt lecioł do urzyndu, bo zastymca
wójta sprzedoł stary piec, za 3 zł, a kupiec doł piontke i nijako ni
mogo wyrahować kielo trza wydać. Wójt hip z jojka i leci do urzyndu, bo
sie przelonkł, ze zastympce okłamio, kie ta w rahunkak nie był bardzo
biegły. Wójt wyjon patycki, przekładoł roz tak, drugi roz tak i wydoł
dwa złote, a potym poseł znowu siedzieć, jaze do sóstej.
Nastympnego dnia wysiadowól zastympca. Prawie mioł siadnoć, a tu widzi,
ze jojko tak wyziyro, jakoby gnić zacynało, aze zły był na wójta, bo ón
kcioł być wojtym, nie rozmyśloł duzo, ba leci do wsi i opowido kazdymu,
ze wojt jojko zaziymbioł, bo schadziyoł z niygo wcora. Odrazu cało wieś
wiedziała, ze wójt jojko zaziymbioł. Cało wieś sie zesła, zawólali nawet
akuszerke, i ta orzekła ze to sie już jojko nadziymbnyło, jacy skora na
nim twardo i ni moze sie konicek wydziubać. I znów akuszerka
powiedziała mondre słowo. Pódźmuy na wiyrsek s kobylim jojkiem. Bedymy
go turlikać, to sie moze konicek wydziubie. Jako poradzieła, tak
zrobieli.
Wyśli na wiersek, jojko spuścieli na dół i patrzo,
co bedzie dalij. Jojko sie skotulało na dół, wpadło do krzoka, gdzie se
prawie zajonc siedzioł. Przestrasól sie nie na żarty i hyboj w nogi! Jak
to pucowianie ujrzeli - w nogi, za
zajoncym, bo pewni byli, ze to konicek z jojka sie wydziuboł. Nale ze to
soli ze sobom ni mieli, a uciekać wartko nie wiedzieli - to tys ani
ciynsko, ani lekko wysiedzianego konicka nie chycieli. Uwierzycie teroz, ze kobyła jojko zniesła?
Kopalnia wiedzy o nas...mianowicie:
Kie nos jus tak Pon Bóg pozegnoł, nie zmarnujmys tego - nie powinniśmy wątpić w Bożą opiekę w najbardziej zaskakujących, trudnych do wytłumaczenia sytuacjach.
babom swoim nie pedzieli nic - społecznym, decyzyjnym uzupełnieniem kobiety powinien być mężczyzna, mężczyzny - kobieta
musym zwołać rade gminną - zarządzanie, o ile to tylko możliwe powinno mieć charakter kolegialny, wspólnotowy - "nic o nas bez nas"
Jako uhwolili - sumiynnie wysiadowali - w poprawnie zorganizowanej społeczności nie powinno być uchylania się
od postanowień, społeczność powinna być solidarna w podjęciu decyzji i jej
wykonaniu
Cało wieś sie zesła - pucowianie - (gamonie, fajtłapy, nieudacznicy) Słudzy nieużyteczni. Na początek dwóch. Potem cała wieś. Na końcu ostrożne pytanie do czytelnika lub widza, żeby nie okazało się, że on też pucowiec : )
Sługami nieużytecznymi i skromnymi Obywatelami w naszej Ojczyźnie jesteśmy, dlatego pokornie prosimy Cię Panie słowami modlitwy ks. Piotra Skargi:
Boże, Rządco i Panie narodów,
z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać,
a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej,
błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna,
chwałę przynosiła Imieniowi Twemu
a syny swe wiodła ku szczęśliwości.
Wszechmogący wieczny Boże,
spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom
i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej,
byśmy jej i ludowi Twemu,
swoich pożytków zapomniawszy,
mogli służyć uczciwie.
Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje,
rządy kraju naszego sprawujące,
by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym
mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen