Co tam słychać, lipnickie ministranty-abśtyfikanty? Niedługo będziemy sprzątać wokół kościoła przed Łukosem jak rok temu. Narazie cieszycie się, że zbiórek nie ma, co nie? Pamiętam, że gdy zakomunikowałem Wam, iż przez najbliższe dwa tygodnie zbiórek nie będzie - kilku syczało pod nosem Yessss, Yessss, Yessss! : )
          Podtrzymuję obietnicę, zbiórek w salce nie ma, ale zapraszam Was i nie tylko Was - wszystkich zinteresowanych również - na wirtualną, multimedialną zbiórkę ministrancką.

    Przede wszystkim zajrzyjmy do materiałów z gazetki ministranckiej. Jej wersja wirtualna ma tę przewagę nad rzeczywistą, że jej nie pokreślacie, hehe : ). Proszę pamiętać o grafiku sprzedaży gazet i rotacji służenia w niedziele i uroczystości. Proszę pilnować służenia w tygodniu. Nie zapominajcie o układaniu sutanek, o procesji komunijnej i o adoracji Najświętszego Sakramentu przed Mszą św., gdy jest Was w zakrystii więcej niż siedmiu. Jest nas siyła, bo w kościele parafialnym i w kaplicach wszystkich z kandydatami jest nas 70sięciu. To cieszy, ale w ślad za ilością musi dreprać jakość.
     Poza tym każdy szanujący się ministrant na bieżąco zapoznaje się z tematami z prasy ministranckiej. Może być artykuł W komży i Bez komży. Ten drugi przeczytajcie do końca, koniecznie z kliknięciem linka do polskiej strony Harleya i koniecznie w skórze z frędzlami na rękawach i w kasku motocyklowym : ) Przepytam z treści, da Bóg po powrocie, na bank.
        Poza tym tu gdzie jestem, w Misyjnym Seminarium Księży Werbistów w Pieniężnie (zachodni skrawek województwa warmińsko-mazurskiego, nieopodal Zalewu Wiślanego asysta jest przygotowywana w detalach od pół godziny przed Mszą św. przez kleryków Werbistów, a potem bezszelestnie wypełniana. Troszkę tylko brakuje mi Waszego baraszkowania ; ) A może byście Wy spróbowali sił w seminarium misyjnym? Dziś przy kolacji słuchaliśmy opowiadania grekokatolickiego kleryka z Ukrainy o jego podróży z Iwano Frankowska (dawny, polski kresowy Stanisławów) do Warszawy (najkrótszy postój na granicy to godzinka, najdłuższy to sześć godzin). Tutaj wędrówki po całym świecie w czasie jednego posiłku to normalka. Klerycy z Ameryki Południowej, z Dalekiego Wschodu, z Afryki są przygotowywani do pracy w Polsce, a z kolei Polacy do Pracy w Chinach, na Tajwanie, na Węgrzech, w Kenii, w Botswanie itp. Rozumiecie, Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody i chrzcijcie je w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
         Koniec wirtualnej zbiórki. Króluj nam Chryste! a.z.